poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 37

Wszedłem do mieszkania. Zastałem Niall'a oglądającego mecz. Usiadłem obok niego.
-I jak? - zapytał pakując w siebie popcorn.
-Łatwo poszło. - odpowiedziałem.
-To znaczy? - cały Niall, wszystko musi wiedzieć.
-Powiedziałem, że byłem pijany, że normalnie bym się z nią nie umówił, i że mam dziewczynę. Ona odpuściła i kazała wyjść. - po wysłuchaniu odwrócił się i dalej oglądał mecz. - Co teraz mam zrobić?
-Porozmawiać z Victorią.
-Ale jak, skoro ona nie chce?
-Mogę pogadać z Rose, by ją namówiła.
-Dzięki. - poklepałem go w ramie i poszedłem do łóżka.
*Oczami Rose*
Przeglądałam internet, kiedy przerwał mi telefon.
-Hej Niall.
-Cześć słońce. Mam sprawę.
-Jaką?
-Harry wyjaśnił wszystko z tą Kate, więc teraz musi się spotkać z Vicki.
-Wiesz, że to będzie trudne?
-Wiem, ale coś musimy zrobić.
-Pogadam z nią. O co chodziło z tą dziewczyną? - Nialler mi wszystko wyjaśnił i jeszcze chwilę rozmawialiśmy, po czym się rozłączyliśmy. Poszłam do kuchni, czyli tam gdzie aktualnie była Vicki.
-Hej Victoria! - powitałam ją radośnie i przytuliłam.
-A tobie co? - zapytała zdezorientowana.
-Mi? Nic. Nie mogę uściskać swojej przyjaciółki? - popatrzyła na mnie podejrzliwie.
-Co chcesz? - wywróciła oczami.
-Harry chce się z tobą spotkać i wyjaśnić tą sprawę... - już nie byłam taka radosna, bo wiedziałam jaka będzie odpowiedź.
-Zapomnij...
-Ale jeżeli będziesz go unikać, nie dowiesz się dlaczego to się stało i jak się to skończyło. - próbowałam ją namówić, ale średnio mi to wychodziło.
-No to ty mi powiedz.
-Nie.
-No to znajdę sobie innego faceta, który mnie nie zdradzi. Po problemie. - wyszła z kuchni. Czy ona musi być aż tak uparta?
*Oczami Harry'ego*
-I co? - zapytałem Niall'a o rozmowę z Rosalie.
-Pogada z nią. - uśmiechnął się ciepło. Trochę mi ulżyło. Na kolana wskoczył mój kotek.
-Ale ty nie będziesz taka i mnie nie zostawisz? - zapytałem kotkę. Ta tylko się o mnie otarła i położyła na kolenie. Cicho westchnąłem i próbowałem skupić na lecącym serialu w telewizji.
*Oczami Victorii*
Spotkać się z nim? Jeszcze czego! Jak narobił głupstw, to niech teraz cierpi. Moje rozmyślenia przerwał telefon.
-Halo?
-Hej Vicki, to ja, Perrie. - przywitała się.
-Hej Pezz. Coś się stało?
-Jesteście w domu?
-Tak.
-Wpadniemy razem z Dan i El, ok?
-Pewnie, czekamy.
-To do zobaczenia.
-Pa. - rozłączyłyśmy się. Poszłam oznajmić Rose, że przyjdą nasze przyjaciółki. Zapatrzona w internet, tylko mruknęła coś w stylu 'Tak'. Westchnęłam i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam chipsy i chrupki, wsypałam je do misek i zaniosłam do salonu. Pół godziny później przyszły dziewczyny. Poszłyśmy otworzyć.
-Hej, wchodźcie. - powiedziałyśmy równo, no co wszystkie się zaśmiałyśmy. Przywitałyśmy się z każdą osobno i poszłyśmy do salonu.
-Więc co was do nas sprowadza? - uśmiechnęłam się do Perrie, bo to ona do mnie zadzwoniła.
-Planujemy wyjazd na narty do Norwegii. - odpowiedziała rozpromieniona. - Chciałyśmy żebyście pojechały z nami.
-Ja pojadę. - powiedziała Rose. Zastanawiałam się chwilę i rozważałam wszystkie za i przeciw. Wygrało 'za', bo nie będę musiała się męczyć z Harry'm.
-Ja też. - wszystkie symbolicznie się przytuliłyśmy. - A kiedy i na ile? - zapytałam.
-Cztery dni. Od jutra, czyli soboty, do wtorku.
-Jutro? Jest 17:00. - powiedziała zdziwiona Rose.
-Samolot mamy jutro o 10:00, zdążycie się spakować. Narty wynajmiemy na miejscu.
-Ale nie mamy biletów, ani pokoju. - również byłam zdziwiona tym faktem.
-Nie martwcie się, my już wszystko zarezerwowałyśmy. - uśmiechnęła się Danielle. - Tak więc, my się zmywamy, a wy się spakujcie. Przyjedziemy po was jutro o 8:00.
-Ok, to do jutra. - pożegnałyśmy się i pobiegłyśmy się spakować.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz