środa, 12 marca 2014

Rozdział 33

Siedzieliśmy w wannie jeszcze około godzinę. Wyszliśmy i ubraliśmy. Poszliśmy do kuchni zrobić kolację. To nic, że jest 2:00 w nocy.
-Co jemy? - zapytałam przeglądając zawartość lodówki.
-Budyń. - popatrzyłam na niego pytająco, gdy wyciągnął z szafki dwa opakowania deseru.
-Coś nie tak?
-Nie, wszystko ok. - wyciągnęłam mleko i garnek. Zrobiliśmy cudowne danie bogów i poszliśmy spać.
*Oczami Victorii*
Obudziłam się z krzykiem. Byłam cała spocona, a na dodatek miałam spuchnięte policzki od łez. Przypomniałam sobie koszmar, który przed chwilą mi się śnił. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam szklankę i chciałam nalać wodę, lecz ktoś usiadł przy stole. Ze strachu upuściłam szklany przedmiot, który po paru sekundach zamienił się w drobny mak. Odwróciłam się i zobaczyłam idącego w moją stronę Harry'ego.
-Wystraszyłeś mnie. - odsunęłam się od szkła, by się nie pokaleczyć.
-Przepraszam. Co tutaj robisz o tej porze?
-Chciałam się napić.
-Dlaczego płakałaś? - zapytał, gdy posprzątał stłuczoną szklankę. Nic nie odpowiedziałam, tylko zamarłam w sobie.
-Vicki! - machnął ręką przed moimi oczami. Otrząsnęłam się i popatrzyłam na niego. Kurde, czy on nawet teraz musi być tak przystojny?!
-Koszmar... - odpowiedziałam krótko.
-Opowiesz?
-Tak, ale nie tutaj.
-To chodź do mnie. - przytaknęłam i poszłam z loczkiem do jego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i zaczęłam opowiadać.
-Byliśmy wszyscy razem w lesie, pod namiotami. Urządziliśmy ognisko. Gdy już wszystko było przygotowane, usiedliśmy na pniach drzew, krzesełkach. Świetnie się bawiliśmy, graliśmy w różne gry i tym podobne.
-No to co w tym strasznego? - zapytał, gdy ja się chwilowo zacięłam.
-Daj mi skończyć. Nagle z krzaków wyskoczył facet z nożem w ręku. Rzucił się na nas. Nie byliśmy w stanie go powstrzymać. Zaczął wszystkich po kolei zabijać. Zayn, Liam, Eleanor, Louis, Perrie, Danielle, Niall, Rose, Ty i na końcu mnie. - wtedy już nie byłam w stanie powstrzymać kilku łez. Harry mnie przytulił i pocierał ręką po plecach, by dodać mi otuchy.
-Nie płacz, to był tylko zły sen. - mówił do mnie jak do dziecka. - Muszę cię na chwilę zostawić. - odsunął się i wyszedł z pomieszczenia. Siedziałam na łóżku zastanawiając się co dalej zrobić. Na szafce Harry'ego leżał telefon. Przyszedł mu sms. Nie chcę być chamska, ale moja ciekawość wygrała. Wzięłam do ręki IPhone'a i go odblokowałam. Nie miał hasła, co mnie ucieszyło. Ciekawe kto do niego pisze o tej godzinie. Był od niejakiej Kate.

"Dziękuję za upojną noc. Było wspaniale, nie mogę się doczekać następnego razu :*"

Przeczytałam to chyba z dziesięć razy i dalej nie mogę w to uwierzyć. Wiem, że on nie jest mój, ale obiecał... Szybko wstałam i poszłam do pokoju Niall'a. Ubrałam swoje poprzednie ciuchy i wyszłam z mieszkania. Jak najszybciej biegłam do domu, w który teraz była Rose z Niall'em. Za sobą słyszałam krzyki Harry'ego. Przyśpieszyłam i go zgubiłam.
*Oczami Harry'ego*
Byłem w kuchni kiedy usłyszałem trzask drzwi frontowych. Wybiegłem na korytarz, lecz nikogo tam nie było. Wróciłem do pokoju, gdzie powinna być Vicki, ale zastałem pustkę. Cholera jasna! Co jej zaś odwaliło?! Wciągnąłem na siebie spodnie i pierwszą lepszą koszulkę. Wybiegłem z domu w stronę bloku Vicki i Rose. Po paru minutach biegu zobaczyłem uciekającą Victorię. Zacząłem krzyczeć, ale nie reagowała. Skręciła w jakąś ulicę, przez co ją zgubiłem. Wędrowałem dalej, ale mróz dał o sobie we znaki. Wróciłem do domu ze zrezygnowaniem, położyłem na łóżku i z trudem zasnąłem.
*Oczami Victorii*
Wbiegłam do domu i pierwsze co zrobiłam, to poszłam do łazienki. Zatrzasnęłam z hukiem drzwi. Co się musiało tutaj dziać? Po całej łazience porozwalane były ubrania. Zsunęłam się po drzwiach i zaczęłam płakać. 
-Victoria otwórz! - nie sprzeczałam się, bo i tak by wygrała, a po za tym potrzebuję jej teraz. Podniosłam się i otworzyłam Rosalie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz