Weszliśmy
do mieszkania i ściągnęliśmy z siebie kurtki i buty. Poszliśmy do sypialni. Wzięłam z garderoby swoją piżamę i zostawiłam Niall'a samego. Gdy wróciłam on już rozgościł się w moim łóżku. Zajęłam miejsce tuż obok niego.
-Harry ma
dzisiaj urodziny. - oznajmił nagle Niall.
-To
dlaczego ze mną spędzasz ten czas, a nie z nim? - zapytałam zdziwiona. Szczerze
myślałam, że inaczej by to zorganizował dla swojego przyjaciela.
-Kiedy
Victoria ma urodziny? - zmienia temat?
-6 luty,
a co?
-Zamierzasz
zrobić jakąś imprezę?
-Tak, u nas
w mieszkaniu. Najbliżsi znajomi i przyjaciele.
-Możemy
urządzić im razem urodziny. Może wtedy się pogodzą. - genialne. Tylko kiedy my
im to zorganizujemy? Zapytałam o to. - W piątek, zaraz po przyjeździe Vicki? -
Harry będzie miał opóźnioną imprezę, ale nie ważne. Mam już nawet pomysł co
zorganizować w ten dzień. Ciągnęliśmy temat urodzin, aż poczuliśmy zmęczenie.
Nialler przyciągnął mnie do swojego boku tak, że mogłam położyć swoją głowę na
jego torsie. Okrył nas kołdrą i tak zasnęliśmy.
*Oczami
Harry’ego*
Pierwszy
luty, moje urodziny. Po prostu super. Odwiedzę chłopaków. Ubrałem się jak na
człowieka przystało i wyszedłem z mieszkania. Wsiadłem do samochodu i
pojechałem w stronę mojego dawnego domu. Otworzył mi rozpromieniony Liam.
-Cześć
solenizancie! - przywitał mnie.
-Cześć,
można? - zapytałem, ale i tak wiedziałem jaka będzie odpowiedź.
-Pewnie,
wchodź. - wszędzie było dziwnie cicho i ciemno. Poszedłem do salonu i
zaświeciłem światło. Pusto. Chciałem wrócić do Liam’a, ale usłyszałem za sobą
krzyki. Odwróciłem się na pięcie i zobaczyłem Zayn’a i Louis’a.
-Wszystkiego
najlepszego, staruchu! - wykrzyczeli.
-Hola,
hola! Mam dopiero 20 lat! - zaśmiałem się. Do pomieszczenia wparował Liam z
szampanem i czterema kieliszkami. Postawił to wszystko na stoliku i zaczęli
śpiewać Happy Birthday. Znowu ta niezręczna chwila, gdy nie wiesz co zrobić.
Gdy skończyli śpiewać, uściskaliśmy się wszyscy razem. Louis otworzył szampana,
na całe szczęście nie było poszkodowanych. Rozlał każdemu alkohol i wznieśliśmy
toast za moją 20-stkę. Usiedliśmy
na kanapie oglądając film, gdy ktoś zapukał do drzwi. Tym razem otworzyć
poszedł Zayn. Nim się obejrzeliśmy do mieszkania wpadło paru kumpli śpiewając
po raz kolejny Happy Birthday… I tak zajebiście. Wręczyli mi prezenty, Zayn poszedł po więcej kieliszków. Impreza się rozkręcała, a to
niosło za sobą alkohol.
*Oczami
Victorii*
Kolejna
przesiadka. Jadę już tak cały dzień. Strasznie nudno w pociągu. Na facebook’u
doszłam do początku swojej tablicy… Jest naprawdę źle. Zadzwoniłam do Rose. Za
pierwszym razem nie udało mi się dodzwonić, no ale jest po trzeciej w nocy. Za
drugim razem odebrała.
-Halo? -
zapytała zaspana.
-Cześć, to
ja, Vicki. Obudziłam? - zaśmiałam się, bo zrobiłam to z premedytacją.
-Nie,
wcale. Coś się stało?
-Wszystko ok,
ale nudzi mi się…
-I dlatego
dzwonisz do mnie o trzeciej w nocy?
-Tak. Co
robiłaś cały dzień? - musiałam poczekać aż się wygramoli z łóżka.
-Więc jak
cię odwiozłam, wróciłam do domu i wszystko posprzątałam, ogólne porządki. Potem
wzięłam kąpiel, w między czasie zadzwonił do mnie Niall i zaprosił na randkę w
kinie. - zamruczałam do telefonu. - Się tak nie ciesz. Przyszedł po mnie i
pojechaliśmy do tego kina. Potem do Nando’s, by coś zjeść i wróciliśmy do nas
do mieszkania.
-Gdzie
śpicie? - zapytałam.
-W moim
starym pokoju, a co?
-A
robiliście już TO? - zaczęłam się głupkowato śmiać.
-Nie. -
odpowiedziała krótko. I tak wie, że żartowałam.
-Ale czemu? Miałaś "idealną" randkę i takie słabe zakończenie?
-Czemu słabe? Po prostu nie jestem gotowa.
-Oj nie złość się już tak.
-Nie jestem zła...
-Wcale. Dobra, wracaj do swojego śpiącego królewicza.
-Ok, dobranoc.
-Dobranoc. - cmoknęłam w słuchawkę i się rozłączyłam. Rozglądnęłam po przedziale i ułożyłam wygodniej na fotelu. Nie chce mi się spać. To będzie długa noc? Nie wiem jak to nazwać, jest po 3:00.
*Oczami Rose*
Wróciłam do sypialni i kucnęłam przy Niallu. Mimo tego że w pokoju panował mrok, mogłam dostrzec jego rysy twarzy i lekko rozchylone wargi. Pogłaskałam go po czole poprawiając jego włosy. Pocałowałam go delikatnie w policzek i przeszłam na moją stronę łóżka. Położyłam się wtulając w plecy mojego ukochanego.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
-Czemu słabe? Po prostu nie jestem gotowa.
-Oj nie złość się już tak.
-Nie jestem zła...
-Wcale. Dobra, wracaj do swojego śpiącego królewicza.
-Ok, dobranoc.
-Dobranoc. - cmoknęłam w słuchawkę i się rozłączyłam. Rozglądnęłam po przedziale i ułożyłam wygodniej na fotelu. Nie chce mi się spać. To będzie długa noc? Nie wiem jak to nazwać, jest po 3:00.
*Oczami Rose*
Wróciłam do sypialni i kucnęłam przy Niallu. Mimo tego że w pokoju panował mrok, mogłam dostrzec jego rysy twarzy i lekko rozchylone wargi. Pogłaskałam go po czole poprawiając jego włosy. Pocałowałam go delikatnie w policzek i przeszłam na moją stronę łóżka. Położyłam się wtulając w plecy mojego ukochanego.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz