środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 82

W Los Angeles jest zupełnie inaczej. Fajnie, nie wiem jak inaczej to opisać. Mógłbym tu zamieszkać, swoją drogą. Pierwsze trzy dni minęły nam tak jak wszystkie inne. Dziś oczekujemy na koncert 5 Second Of Summer, których Niall, jak i moja Vicki, jest wielkim fanem.
-To będzie mega zabawa! - ekscytowała się blondynka już od samego wjazdu do miasta. - Mogę to ubrać? - odwróciła się do swojej przyjaciółki. Popatrzyła znad telefonu i leniwie kiwnęła głową lekko się uśmiechając. Jej też już się odechciewa tego wszystkiego. Niall znosi to spokojnie, ale to dlatego, że kiedyś już był na ich koncercie. Dla Victorii w tej chwili to cały świat. Krzątała się po pokoju i przebierał w swoich rzeczach, szukając czegoś.
-Idziecie z nami, no nie? - zapytał Nialler siadając obok mnie.
-Tak. - uśmiechnęła się Rose. Odwrócił do mnie głowę i spojrzał pytająco. Pokiwałem twierdząco głową. Blondyn przeszedł na stronę swojej dziewczyny.
-Ej, nie będzie źle, zobaczysz. - dźgnął ją w policzek i pocałował to miejsce. - Może nawet ich polubisz? - poruszył śmiesznie brwiami, co rozśmieszyło wszystkich.
-Ale ja ich lubię, ich muzykę też. - powiedziała z szerokim uśmiechem. - Ale nie jestem w tym waszym fandomie. - wystawiła mu język, na co on zrobił smutną minkę. Na pocieszenie go przytuliła i pocałowała. Wiadome było, że Niall się nie potrafi na nią gniewać.
-Gotowa! - zawołała Victoria wychodząc z łazienki. Przyjrzałem się i kolejny raz uśmiech zawitał na mojej twarzy.
*Oczami Victorii*
Wieczorem wszyscy wybraliśmy się na mój wymarzony koncert. Stoimy w pierwszych rzędach i czekamy, aż chłopcy wyjdą na scenę i zaczną śpiewać. Dookoła były rozwrzeszczane fanki, które wykrzykiwały imiona zespołu. Gdy w końcu weszli na scenę z hucznym wejściem, zaczęli śpiewać pierwsze zwrotki She looks so perfect. Wszyscy, łącznie ze mną, zaczęli wariować i śpiewać razem. Kilka razy
Calum mrugnął do nie podczas występu. Koncert trwał trochę ponad godzinę, lecz warto było. Naprawdę świetna zabawa oraz okazja do poznania nowych osób.
-I jak? Podobało się wam? - zapytałam Rose i Harry'ego, bo wiem, że Niall'owi się podobało.
-Fajnie było. Idziemy na pizzę? - odpowiedziała szybko i zapytała nas o wyście. Wszyscy się zgodziliśmy, bo byliśmy bardzo głodni. Wsiedliśmy do naszego mustanga, który towarzyszy nam przy całej wyprawie po Ameryce, i pojechaliśmy do jednej z najlepszych pizzeri w LA. Zamówiliśmy największy rozmiar pizzy Palamero. W czasie oczekiwania na nasz posiłek, rozmawiałam z Niall'em o dzisiejszym wypadzie. Również był zadowolony, lecz trochę smutny, bo nie weszliśmy za kulisy do chłopaków. Po kilkunastu minutach pizza do nas przyszła i zaczęliśmy jeść.
*Dzień później, plaża*
-Kotku, posmarujesz mi plecy? - uśmiechnęłam się uroczo do mojego chłopaka, trzymając w ręce butelkę z kremem UV. Uśmiechnął się szeroko na moją prośbę i usiadł w dole moich pleców. Wziął na dłoń trochę kremu i wsmarował w moje spieczone już trochę plecy. Przy okazji zrobił mi masaż, który tak bardzo uwielbiam. Podziękowałam mu i wróciłam do bawienia się piaskiem. Leżałam wraz z loczkiem na powierzchni, próbując się odprężyć, lecz uniemożliwiały nam to krzyki i śmiechy naszych przyjaciół, którzy świetnie się bawią w wodzie. Chlapią się nawzajem, jak małe dzieci. Postanowiłam do nich dołączyć i powoli weszłam do wody, pomimo tego, że była ona gorąca. Nigdy nie czułam się w wodzie bezpiecznie i to się nie zmieni. A może jednak?
Vicki & Rose
Poczułam za sobą obecność ukochanej mi osoby, a to przeczucie potwierdziły jego ręce, oplatające moją talię. Uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam dalej, ku brunetce, bo była ona bliżej. Dołączyłam do ich zabawy i po chwili przyzwyczaiłam się do wody. Urządziliśmy sobie małą bitwę. Przez nią byliśmy cali mokrzy, dlatego wróciliśmy na ląd. Usiadłam na ręczniku, a Hazz przykrył nas kocem i przytulił mnie do siebie, tak jak zrobił to Niall ze swoją dziewczyną. Śmialiśmy się głośno z różnych historii, które sobie opowiadaliśmy nawzajem. Wieczorem zdecydowaliśmy się pójść na spacer, lecz ja i Rosalie byłyśmy zmęczone. Chłopcy odprowadzili nas do hotelu i poszli się przejść.

*Oczami Niall'a*
Wróciliśmy na plażę i spacerowaliśmy wzdłuż morza. Ktoś powie, że to romantyczne, ale na pewno nie z Harry'm. Jego opowieści nie zawsze pasują do sytuacji, po za tym, to w końcu mój brat.
-Spałeś którejś nocy w ogóle? - zapytał i uśmiechnął się jednoznacznie.
-Tylko w tą po koncercie. - odparłem. Zaśmiał się cicho. - A ty?
-Mało takich było. - rozmawialiśmy o naszych związkach. Oba są cudowne, wręcz idealne.
-Chcę się oświadczyć Rosalie. - oznajmiłem po krótkiej ciszy. Styles podniósł na mnie wzrok i dokładnie analizował te cztery słowa.
-Jesteś pewien? - skinąłem głową. - Byłem pewny od samego początku, teraz chcę to zrealizować.
-Gratulacje, stary! - uściskał mnie mocno i poklepał po plecach. - A kiedy zamierzasz to zrobić?
-Jak będziemy w Miami. - wypytał mnie jeszcze o kilka rzeczy, po czym wróciliśmy do hotelu. Wszedłem po cichu do mojego pokoju, bo wiedziałem, że Rose będzie spać. Ściągnąłem koszulkę i spodnie, zostając w samych bokserkach. Przyświeciłem sobie drogę telefonem i położyłem się obok mojej dziewczyny, którą za niedługo będę mógł nazywać narzeczoną. Wtuliłem się w jej plecy, a ona podświadomie chwyciła moją dłoń, co było naprawdę urocze. Pocałowałem ją w tył głowy i usnąłem. 

1 komentarz:

  1. Nikt o tym nie wie, ale Rose wczoraj tańczyła przytulanego z Suzie. Ale cii... Mnie tu nie było
    Amon~~

    OdpowiedzUsuń