piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 93

To już dzisiaj. Humor dopisywał mi od samego rana, ale towarzyszył mi pewien strach.
-A co jeśli on powie nie? - zapytałam lekko zestresowana.
-Spodziewałabym się tego po Harry'm, ale nie po Niall'u. - pocieszyła mnie Vicki. Trochę to dziwne, że tak myśli o swoim chłopaku, ale nie na to teraz czas.
-Rosalie! - moja mama wparowała do mieszkania. - Kochanie! Jak ty ślicznie wyglądasz! - przyglądała się mojemu makijażowi, który zawdzięczam Eleanor.
-Dziękuję, mamo. - lekko się uśmiechnęłam.
-Ten Niall to ma szczęście. - pochwalił mój tata. Przytuliłam ich na powitanie i z powrotem usiadłam przed toaletką, kręcąc włosy na lokówce. Dziewczyny krzątały się po całym mieszkaniu, ciągle coś załatwiając. Gdy skończyłam modelować włosy, spojrzałam na telefon, by dowiedzieć się, że do ślubu zostały dwie godziny. Moim ciałem zawładnęło przyjemne ciepło, a w brzuchu poczułam motylki. Uśmiechnęłam się sama do siebie i usiadłam na sofie, obok Danielle, Perrie, Eleanor i Vicki, które są ubrane w te same sukienki. Dlatego, że są one moimi druhnami. Niedługo potem usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Moja mama poszła je otworzyć. W progu salonu stanęła Pauline, moja najbliższa kuzynka, która dzisiaj będzie pełniła rolę mojego świadka. Uradowana jej obecnością, rzuciłam się jej na szyję. Przeszłyśmy do normalnej rozmowy, zaraz po przedstawieniu jej moich przyjaciółek.
***
-To już za chwilę... - szepnęłam prawie bezgłośnie. Vicki ostatni raz poprawiła moją suknię i welon, ciągnący się za mną. Moje ręce zaczęły niebezpiecznie drżeć. Dani podała mi wiązkę kwitów i uniosła kciuki w geście powodzenia.
-Gotowa? - spytał mój tata, a ja skinęłam głową. Wziął mnie pod pachę, kiedy ostatni raz patrzyłam na kościół mieszczący się w centrum Londynu oraz na ludzi. Rodzinę moją, jak i mojego ukochanego, który czeka na mnie przed ołtarzem. Weszłam razem z tatą przez ogromne drzwi kościelne i rozejrzałam się po budowli. Greg i Pauline stali obok księdza. Harry, Louis, Liam i Zayn stali za plecami blondyna. Zdziwił mnie widok Malika, ponieważ Niall nie chciał go zaprosić, dalej ma do niego uraz. Po drugiej stronie stały wcześniej wymienione druhny, każda na linii ze swoim partnerem. Mój wzrok zatrzymał się na Niall'u, uśmiechającym się na mój widok. Również się
uśmiechnęłam. W naszych uszach rozległa się muzyka grana przez kościelnego organistę, a mój ojciec zaczął powoli iść w stronę ołtarza. Oddał moją rękę blondynowi i podeszliśmy do księdza. Ustawiliśmy się naprzeciwko siebie i chwyciliśmy za obie ręce. Duchowny zaczął swoją przemowę, na której się za bardzo nie skupiałam. Uwagę poświęcałam niebieskim oczom Horana. Kiedy przyszedł czas na składanie przysięgi, moje dłonie ponownie zaczęły drżeć. Niall zaczął kciukami jeździć po mojej skórze, próbując dodać mi otuchy. Uśmiechnęłam się i zaczęłam słuchać słów wypowiadanych przez mojego narzeczonego.
-Ja, Niall, biorę Ciebie Rosalie, za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boży wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci. - mówiąc to, głęboko patrzył się w moje oczy, a na końcu założył na mój palec śliczną, srebrną obrączkę. Potem ja złożyłam mu przysięgę, brzmiącą tak samo, lecz w odniesieniu do męża.
-Oficjalnie, ogłaszam was mężem i żoną! Teraz pan młody, może pocałować pannę młodą! - uśmiechnął się do nas pogodnie i odszedł. Niall chwycił mnie w talii tak, jak zawsze to robi i pocałował namiętnie. W tle rozległy się oklaski, lecz skupiałam się na pocałunku oraz na moim mężu. Minutę później odsunęliśmy się od siebie i trzymając się za rękę, przeszliśmy wzdłuż kościoła. Kiedy wyszliśmy przed budynek, zostaliśmy obsypani ryżem. Fotograf robił nam zdjęcia od początku uroczystości. Wsiedliśmy do samochodu i zmierzyliśmy na salę weselną. Gdy wszyscy dotarli na miejsce, konkretniej przed budynek, w którym mieści się wynajęta przez nas sala weselna, mój mąż wziął mnie na ręce i przeszedł przez próg drzwi. Stary zwyczaj, ale jednak dalej króluje na weselach. Z szerokimi uśmiechami, wszyscy wznieśliśmy toast, po czym para młoda miała zatańczyć swój pierwszy taniec.
*Oczami Niall'a*
Wyszliśmy na środek parkietu i gdy usłyszeliśmy powolną muzykę, objąłem Rose w talii, przeciągając ją bliżej siebie. Jedną jej dłoń chwyciłem w swoją i zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki.
-Kocham Cię, pani Horan. - wyszeptałem do jej ucha.
-Ja ciebie również. - złożyła na moich ustach krótki pocałunek. Dalej nic nie mówiliśmy, tylko tańczyliśmy.
***
Tańczyłem chyba z każdym, kto przyszedł na nasz ślub.
Nawet moja babcia odważyła się ponieść emocjom i dała namówić na taniec. Najwięcej czasu przeznaczałem jednak na moją żonę. Tak pięknie to brzmi. Teraz czuję, że jest ona tylko i wyłącznie moja.
*Oczami Rose*
-Roza! - podbiegła do mnie Charlotte, kuzynka. - Jeszcze nie miałam okazji ci pogratulować! - uśmiechnęła się i mnie mocno przytuliła.
-Dziękuję. - odpowiedziałam i spojrzałam na nią pytająco.
-Co? - zapytała.
-Co cię łączy z Zayn'em? - zapytałam, a ona zastanawiała się nad odpowiedzią. Widać było, że wahała się mi to powiedzieć.
-Zayn to mój chłopak... - mruknęła po chwili. Trochę mnie zszokowało i zdziwiło jednocześnie. Miedzy innymi dlatego, że Char ma skończyć w tym roku dopiero szesnaście lat. Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. To było ostatnie co zrobiłam, ponieważ wujek Barry chciał zatańczyć ze swoją siostrzenicą.
*Oczami Victorii*
Siedziałam obok jakiejś starszej kobiety i ze wzruszeniem patrzyłam na tańczącą Rose ze swoim mężem. Ten widok jest naprawdę uroczy, tak bardzo się kochają. Sama chciałabym zatańczyć z moją przyjaciółką, ale nie mogę.
Ciąża mi przeszkadza. Szczerze wolałabym już urodzić i mieć święty spokój... Jestem tym już zmęczona. Podszedł do mnie Harry i ukucnął pomiędzy moimi nogami. Pocałował mnie krótko w usta i pogłaskał mój brzuch.
-Jak się czujesz, kochanie? - zapytał z troską w głosie.
-Słabo...
-Za niedługo będzie lepiej. - pocieszał mnie, słodko się przy tym uśmiechając.
-Ja sobie tutaj posiedzę, a ty idź się bawić. - puściłam do niego oczko, a ten stanął na równe nogi. - Tylko nie pij za dużo. - żartobliwie pogroziłam mu palcem. Ten się tylko zaśmiał i poszedł na parkiet.
--------------------------------------------------------------------------------
Aww piękny ślub *.* Jeszcze więcej zdjęć znajdziecie na naszym tumblr'u, na który serdecznie zapraszamy ;)

1 komentarz:

  1. Super <3 to takie słoodkie Pani Horan ...z niecierpliwoscia czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń