środa, 2 lipca 2014

Rozdział 84

*Oczami Victorii*
Kończy się lipiec, a wraz z nim nasze piękne wakacje. Siedzimy w samolocie lecącym do naszego kochanego Londynu. Na pewno będzie nam trudno przyzwyczaić się do szarych i deszczowych dni. Będę pamiętała o tym magicznym miesiącu do końca życia. Spędziłam je z moim ukochanym, moją najlepszą przyjaciółką, która jest najprawdopodobniej najszczęśliwszą kobietą świata, bo oświadczył się jej Niall. Mamy tysiące wspaniałych zdjęć z naszej wyprawy. Padam ze zmęczenia, ale jestem szczęśliwa, że wreszcie wszystko się ułożyło. 
-Za niedługo będziemy lądować na lotnisku w Londynie. Bardzo proszę o zapięcie pasów. - odezwał się głos stewardessy. Zapięłam swoje pasy i musiałam obudzić słodko śpiącego Harry'ego. Miał opartą głowę o okno i lekko uchylone usta. Włosy jak nigdy miał opuszczone na czoło, co sprawiło, że wyglądał uroczo.
-Harry, obudź się, zaraz będziemy lądować. - potarłam jego dłoń. Otworzył swoje zaspane oczy i od razu się do mnie uśmiechnął. Zapiął swoje pasy i oparł głowę o moje ramię. Głaskałam jego loki. Chwilę po ogłoszeniu stewardessy zobaczyłam, że samolot się zniża i powoli widać lotnisko. Po wylądowaniu wszyscy bili brawa, zresztą jak zawsze. Odebraliśmy nasze bagaże i odszukaliśmy auto chłopców. Rose i Niall zasypiali na stojąco, Harry ledwo co otwierał oczy, więc ja musiałam prowadzić. Było trochę po trzeciej nad ranem i mam nadzieję, że uda nam się dotrzeć do domu w jakieś 40 minut. Narzeczeni zasnęli na tyłach, a mój chłopak próbował jakoś nie zasnąć, ale mu nie wyszło. Żebym ja nie odpłynęła, włączyłam radio i słuchałam wiadomości. Dojechałam do mieszkania chłopców szczęśliwa, że niczego nie rozwaliłam. Jakimś cudem ich obudziłam i wnieśliśmy nasze walizki do środka. Bez słowa rozeszliśmy się do swoich pokoi. Jedyne na co miałam siłę, to przebranie się w piżamę i wejście na łóżko. Nawet nie wiem gdzie w między czasie poszedł Harry, bo od razu zasnęłam. 
*Rano*
Obudziłam się jako pierwsza. Byłam przygnieciona ramieniem loczka. Zabrałam jego rękę i pocałowałam w policzek. Wygrzebałam z mojej torby laptopa i sweter. Ubrałam się i poszłam do salonu. Przejrzałam mojego Facebooka i Instagrama. Nie chciałam nikogo budzić, więc zabrałam się za szukanie odpowiedniego dla mnie kierunku studiów. Jestem jeszcze niezdecydowana, a przydało by się już złożyć papiery. Byłam tak skupiona nad wybieraniem, że nawet nie usłyszałam Harry'ego.
-Co porabiasz? - zapytał się i usiadł obok mnie na kanapie.
-Zastanawiam się nad studiami. - zamknęłam laptopa i odłożyłam na stolik.
-I co takiego wmyśliłaś?
-Nic. Kompletnie nie mam pomysłu, co mogłoby mi odpowiadać. - zrobiłam smutną minę i przytuliłam się do jego piersi. 
-Na pewno coś znajdziesz. Masz jeszcze trochę czasu. - pocałował mnie w czubek głowy. Chwilę trwaliśmy w tej pozycji, do puki Niall nie wszedł do pokoju.
-Cześć. - powiedział uśmiechając się promiennie. Usiadł po mojej drugiej stronie i od razu się do mnie przytulił. 
-Łapy precz od mojej dziewczyny. - powiedział Harry. Próbował się nie śmiać, gdy blondyn pokazał mu język i wtulił się we mnie mocniej. Hazz przeciągnął mnie na swoje kolana i pokazał Niall'owi środkowy palec. Zaśmiałam się z ich dziecinnego zachowania i poszłam do pokoju gdzie spała Rose. Spała na brzuchu, więc ja ułożyłam się na jej plecach. Próbowała mnie zepchnąć, ale nie wychodziło jej to. 
-Złaź ze mnie w tej chwili! - krzyknęła w poduszkę. Roześmiałam się i przeturlałam na miejsce obok. Rzuciła we mnie poduszką oburzona i sprawdziła godzinę. 
-No i po co mnie budziłaś. - usiadła po turecku i spojrzała na mnie.
-Chłopcy zachowują się jak dzieci, a mi się nudzi.
-Och, to był ten ważny powód żeby mnie budzić? - pokiwałam twierdząco głową i usiadłam jak ona. 
-Miałam mało czasu do rozmawiania z tobą po tym jak oświadczył ci się Niall, więc opowiadaj. - mówiłam podekscytowana. Nie była już na mnie zła za pobudkę i uśmiechnęła się pokazując ząbki. 
-Było wspaniale. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. On był taki uroczy i zrobił mi ogromną niespodziankę. 
-A jak pierścionek? - przygryzłam wargę.
-Jest śliczny i wiem, że musiałaś mu pomagać przy wyborze.
-Och, dałam mu tylko parę podpowiedzi co lubisz i co ci się spodoba, ale resztą zajął się sam. - przytuliła mnie i pocałowała w policzek. 
-Dziękuję.
-Nie masz za co. A na kiedy planujecie ślub?
-Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, ale osobiście chciałabym na początku roku. 
-Aww, to będzie piękny ślub. - zgodziłyśmy się i zaczęłyśmy śmiać. - Przydałoby się sprawdzić, co te duże dzieci robią. - uśmiechnęłam się i wstałyśmy z łóżka. Weszłyśmy do salonu, a tam ujrzałyśmy grających w Fifę chłopców. Krzyczeli na siebie i co chwilę szturchali. Nawet nie przejęli się, że jesteśmy w salonie. Pokręciłam przecząco głową i
poszłam do kuchni. Rose poszła ze mną i zjadłyśmy razem płatki. Niestety musiałyśmy wrócić do domu. Przebrałyśmy się, trochę ogarnęłyśmy, a potem ja pożegnałam się czule z Harry'm. Zabrałyśmy nasze rzeczy i Niall odwiózł nas do naszego mieszkania. Chwilę musiałam poczekać, aż się wycałują i poprzytulają. Wyglądają słodko, aż uśmiech sam wpycha się na usta. Gdy przekroczyłyśmy próg poszłyśmy do garderoby i się rozpakowałyśmy. Resztę dnia spędziłyśmy na wybieraniu studiów. W końcu ja zdecydowałam się na żywność i żywienie człowieka, a Rose wybrała zarządzanie, aby zostać w firmie Niall'a. Położyłyśmy się dość wcześnie, ale byłyśmy jeszcze zmęczone, więc nie miałyśmy problemu z zaśnięciem. 
---------------------------------------------------------------------
Jak pewnie zauważyliście pojawił się link do naszego Tubmlra. On będzie się pewnie z dnia na dzień zmieniał i będzie lepiej dopracowany. Będą się tam pojawiały zdjęcia z rozdziałów. Możecie go śledzić, obserwować i takie tam. Myślę, że Wam się spodoba. Do następnego rozdziału :*
Wiktoria i Magda <3

3 komentarze: