niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 90

-I jak? - zapytała się Rose gdy wyszłam z gabinetu ginekologa.
-Rose, to były tylko podstawowe badania. Wszystko w porządku. - uśmiechnęłam się do niej. Wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy do naszego mieszkania. Coraz bardziej przyzwyczajałam się do wiadomości, że jestem w ciąży i coraz mniej mi to przeszkadzało. Minęło tak niewiele dni, aby Harry przekonał mnie, że damy radę i razem wychowamy naszego maluszka. Gdy weszłyśmy do wnętrza mieszkania Harry od razu stał tuż przy mnie.
-Jak było, jak się czujesz i mów wszystko co powiedział ci lekarz. - wziął mnie za rękę i poprowadził do salonu. Usiadł na kanapie i chwytając mnie za biodra usadził mnie na swoich kolanach. Dołączyła do nas Rose, która usiadła na miejscu obok. 
-Powiem ci to samo co Rosalii, doktor powiedział, że na razie jest wszystko w porządku, ale to dopiero 4 tydzień, więc nie ma się co martwić na zapas. I błagam was, przestańcie być tacy nadopiekuńczy, ja nie choruję na śmiertelną i nie uleczalną chorobę, tylko jestem w ciąży. - przytuliłam się do mojego chłopka i dałam mu całusa w policzek. Oboje uśmiechnęli się do mnie. Harry musiał wrócić do firmy, a my z Rose zajęłyśmy się nauką. Jutro już normalnie wracamy na uczelnię. Po mimo tego, że teraz ja jestem w ciąży, a moja przyjaciółka planuje ślub to i tak nie odpuściłyśmy ze szkołą.
***
Moja przyjaciółka wparowała do mieszkania, przerywając mi czytanie książki. Była cała w skowronkach, a uśmiech miała od ucha do ucha.
-Z czego jesteś taka zadowolona? - zapytałam.
-Ustaliliśmy z Niall'em datę naszego ślubu! - powiedziała uradowana. Zrzuciłam z siebie koc, odłożyłam książkę i podbiegłam do Rozy. Przytuliłam ją i pocałowałam w policzek.
-Gratuluję! No i mów kiedy. - usiadłyśmy.
-21 stycznia. - przygryzła dolną wargę, a ja pisnęłam i ponownie na nią skoczyłam. Jest połowa października, więc do ślubu zostało jakieś trzy i pół miesiąca. Nie mogę nacieszyć się ich szczęściem. To wszystko tak szybko się stało. W ogóle cały ten rok minął szybko. Raz to był gorszy czas, a innym razem najlepszy w moim życiu.
*20 grudnia*
-Pomóc ci w czymś? - zapytałam chyba po raz setny dzisiaj moją przyjaciółkę. Rosalie szykowała przekąski oraz sprzątała dom od samego rana, ponieważ o 16:00 mamy małą imprezę świąteczną wraz z Liam'em, Louis'em, Zayn'em, Eleanor i Danielle. Będzie również mały Chris . Tak, El i Lou od końca września mogą poczuć się prawdziwymi rodzicami.
-Nie, masz siedzieć i nic nie robić. - warknęła. Łatwo się denerwuje pod presją. Od jakiegoś czasu nie dopuszcza mnie do żadnych czynności fizycznych. Przecież nie jestem w dziewiątym miesiącu ciąży, mogę jej pomóc. Postanowiłam ją zignorować i pomóc jej w sprzątaniu. Przewróciła oczami, ale była cicho. Po skończonych przygotowaniach
Louis i Chris
mieszkania, poszłyśmy się przebrać.
-Hej! - przywitałyśmy El i Lou. -Chris ! - Rose wzięła na ręce od brunetki małego chłopczyka. Widać, że to dziecko Louis'a, nie dość, że podobny, to cały czas się śmieje. Wróciłyśmy do reszty i zaczęliśmy składać sobie życzenia. Gdy skończyliśmy, zasiedliśmy do stołu. Zjedliśmy posiłek i rozmawialiśmy spokojnie, jak cywilizowani ludzie. Harry siedział obok mnie i cały czas trzymał swoją dłoń na moim kolanie. Delikatnie jeździł opuszkami palców, co wywoływało u mnie przyjemne dreszcze. Wręczyliśmy sobie nawzajem prezenty, z których każdy był zadowolony. Gdy się rozeszli, nasi partnerzy pomogli nam posprzątać stół i cały pokój dzienny. Usiedliśmy w salonie.
-Zmęczona jestem. - powiedziała Rose i oparła głowę o ramię Niall'a.
-Ja też. To był na prawdę świetny dzień, ale i też męczący. - ułożyłam się wygodniej i położyłam dłonie na moim lekko zaokrąglonym brzuchu.
-Idziemy spać? - zapytał Hazz kładąc dłoń na moich splecionych palcach, które oparłam przed chwilą na brzuchu.
-Tak. - ziewnęłam i podniosłam się z kanapy.
*Oczami Rose*
-I zostaliśmy sami. - podsumował Niall.
-Coś proponujesz w ten sposób? - zaśmiałam się, odwracając się w jego stronę. Widziałam w jego oczach mały błysk, a na jego buzi wymalował się ten piękny, szeroki uśmiech. Pokręcił przecząco głową, dalej się uśmiechając. Rozbawiona jego zachowaniem, przełożyłam prawą nogę, przez jego ciało i usiadłam na nim okrakiem. Delikatnie musnęłam jego usta. Oddawał pocałunki coraz mocniej, w pewnym momencie rozszerzył moje usta i wprowadził do nich swój język, tocząc ze mną walkę. Jego dłonie powędrowały na dół moich ud i uniósł mnie do góry. Chwycił mnie stabilniej i zmierzył do naszej sypialni, gasząc wszędzie światła.
--------------------------------------------------------------------------------
Przypominamy, że pojawiła się nowa zakładka, a mianowicie z Tumblr'em naszych bohaterów. Tak jak pisałyśmy w którymś z rozdziałów, będą się pojawiać zdjęcia dotyczące Rose, Vicki oraz Harry'ego i Niall'a. 

2 komentarze:

  1. świetny rozdział :) czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię Do Libster Award. Więcej informacji tutaj: http://fanfiction-fire.blogspot.com/2014/07/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń