wtorek, 27 maja 2014

Rozdział 68

*Oczami Rose, 27 marca*
Rano zaczęłyśmy przygotowywać się z Victorią na dzisiejszy ślub.
-Pomożesz? - podszedł do mnie mój chłopak, podając mi do ręki krawat. Uśmiechnęłam się i zawiązałam kawałek materiału pod kołnierzykiem białej koszuli. Podziękował i dał mi buziaka w policzek. Poszłam do mojej przyjaciółki i pomogłam wyprostować jej sukienkę. Sama przebrałam się w strój przygotowany na tą okazję. Skończyliśmy i wyszliśmy z hotelowego pokoju. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu rodzinnego chłopaków.
*Oczami Niall'a*
Przekroczyliśmy próg mojego dawnego domu. Praktycznie nic się nie zmieniło. Podszedłem do mojego starszego brata i przywitałem się.
-To już dzisiaj... - uśmiechnąłem się.
-Nareszcie. - był bardzo zadowolony. Przekazał mi pudełko z obrączkami Greg'a.. Podszedł do nas tata z wymalowanym uśmiechem na twarzy.
-To kto następny na ślubny kobierzec? - popatrzyliśmy na siebie z Harrym. Zaśmialiśmy się pod nosem.
-Nie wiem. - odpowiedziałem.
-Ty. - odpowiedział Hazz. Mógłbym wziąć ślub z Rose, ale nie będę się śpieszył.
***
-Idzie... - szepnąłem Greg'owi, gdy drzwi kościelne drzwi się uchyliły. Podniósł głowę i szeroko się uśmiechnął. Denise zmierzała do nas wolnym krokiem. Ojciec Denise oddał rękę swojej córki mojemu bratu. Stanęli naprzeciwko siebie. Wymówili słowa przysięgi małżeńskiej. Ten krok ogłosił ich małżeństwem. Widziałem, że Vicki i Rose wzruszyły się.
Wszyscy zebrani tutaj zaczęli bić brawo oraz wiwatować. Wyszliśmy przed kościół i zostaliśmy obsypani ryżem. Odnalazłem w tłumie Rosalie i poszliśmy do samochodu. Chwilę za nami wsiadła młoda para. Ruszyłem i pojechałem w kierunku sali weselnej. Victoria i Harry pojechali z rodzicami.
*Oczami Harry'ego*
Przed chwilą zastały wygłoszone przemowy. Moja była ostatnia. Usiadłem do stołu i zacząłem przysłuchiwać się rozmowie Niall'a i Rose.
-Chodź zatańczyć. - poprosił blondyn.
-Nie teraz.
-Czemu? - zrobił maślane oczka.
-Po prostu później. - uśmiechnęła się lekko. Brat dalej próbował wyciągnąć brunetkę na parkiet.
-Jak nie, to nie! Znajdę sobie inną taką co będzie chciała ze mną tańczyć! - pokazał jej język i odszedł od naszego stolika. Po chwili znalazł się na parkiecie z obiecaną wcześniej, nową partnerką. Była nią nasza babcia, Isabella. Wywijali na parkiecie pół piosenki, więcej nie dała rady. Zażenowany wrócił do stolika, a ja, Rose i Vicki nie mogliśmy powstrzymać śmiechu. Rosalie wstała i podała mu rękę. Popatrzył na nią pytająco.
-Chodź. - wyciągnęła go na sam środek drewnianej posadzki. Akurat zaczął się wolny kawałek.
-Zatańczymy? - zwróciłem się do ukochanej. Twierdząco skinęła głową i dołączyliśmy do tańczących ludzi.
*Następny dzień, dom Horanów*
Dziś jest rodzinny obiad, coś w stylu poprawin. Usiedliśmy przy stole całą rodziną, a tata wzniósł toast za Greg'a i Denise. Zaczęliśmy spożywać obiad przygotowany przez Maurę. Rozmawialiśmy o przyszłości młodej pary, co planują. Po skończonym obiedzie, ciocie, wujkowie, babcie z dziadkami opuścili dom. Ja, Victoria, Niall i Rosalie usiedliśmy przy kominku w salonie. Opowiadaliśmy im o naszym dzieciństwie, konkretniej z czasów Mullingar.
*Wieczór*
-Idziemy na spacer? - zaproponowałem blondynce.
-Jasne. - uśmiechnęła się słodko. Założyłem na jej ramiona płaszcz i wyszliśmy z hotelu. Zwiedzaliśmy ulice Mullingar w ciszy. W oddali było słychać szum rzeki oraz drzew. Usiedliśmy na ławce oglądając zachodzące słońce. Siedzieliśmy do północy, co jakiś czas wymieniając ze sobą zdania. Gdy zrobiło się chłodniej, wróciliśmy do hotelu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz