środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział 99

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Jęknęłam niezadowolona i szturchnęłam bok loczka, by poszedł otworzyć. Ten nawet nie drgnął. Leniwie zeszłam z łóżka i wsunęłam na stopy kapcie. Wyszłam z sypialni i korytarzem przeszłam do końca.
-Chwilę. - powiedziałam, kiedy usłyszałam kolejny dzwonek. Stanęłam przed lustrem i poprawiłam włosy, by jakoś wyglądać. Odwróciłam się do drzwi i je otworzyłam. Zamrugałam kilkakrotnie, a to dlatego, że dotarło do mnie jasne światło z klatki schodowej. Gdy już mogłam normalnie spojrzeć na gości, ujrzałam Rose i Niall'a, rozbawionych moją skwaszoną miną. 
- W końcu! - krzyknęłam uradowana i rzuciłam się w objęcia mojej przyjaciółki. Przywitałam się również z blondynem, po czym zaprosiłam ich do środka. Szybko doprowadziłam się do porządku, w między czasie obudziłam Harry'ego. Wróciłam do naszych przyjaciół i zaczęliśmy rozmowę. Opowiedzieli mi wszystko co się działo przez te dwa tygodnie, które spędzili w Ameryce Południowej. Ja za to opowiedziałam im, co u nas się działo.
-Tak w ogóle, to mamy do was sprawę. - ogłosiła Rose.
-Chcemy, żebyście z nami zamieszkali. Tak we czwórkę, w jednym domu. - dokończył Nialler. Zdziwiła mnie ich propozycja. Myślałam, że wolą samotne, wspólne życie, a nie z przyjaciółką i bratem. Mimo to postanowiłam rozważyć tą opcję razem z Harry'm.
-Myślę, że mogłoby być fajnie. - spuentował. Ostatecznie upewniliśmy się, że oni na pewno tego chcą. Chłopcy stwierdzili, że pojadą teraz do naszego starego mieszkania i zrobią zdjęcia wnętrz, po czym wystawią je do internetu jako mieszkanie na sprzedaż. Zgodziłyśmy się. Zaparzyłam dla nas herbatę i ponownie zjawiłam się w salonie. Usiadłam obok mojej przyjaciółki, podając jej gorący napój.
-I jak twoje małżeństwo? - zapytałam uśmiechnięta.
Selfie z herbatką.

-Kwitnie. - zaśmiała się, a ja razem z nią. - Wybrałaś już jakąś datę na swój ślub? - zapytała upijając łyk ze swojego kubka.
-Nie. Nie myślimy jeszcze nad ślubem. - odpowiedziałam ze spuszczoną głową. Nie wiem dlaczego mnie to tak smuci. Sama chciałam poczekać ze ślubem, nie chcę się śpieszyć. Brunetka zauważyła, że to nie jest dobry temat na tą chwilę, więc go pozostawiła. Rozmawiałyśmy tak jak dawniej, o wszystkim i o niczym. Raz się śmiałyśmy, a w innym momencie miałyśmy łzy w oczach. Brakowało mi tego. Kiedy zaczęły się przygotowania do ślubu, Rose straciła na wszystko czas. Przygotowania były naprawdę długie i męczące. Potem wyjechała, więc nie mogłam się z nią zobaczyć. Ale dzwoniła. Codziennie, chociaż tyle. Jestem jej za to wdzięczna, bo nie zapomniała o mnie. Jest mi najbliższą osobą, bez której nie wyobrażam sobie życia. Myślałam, że kiedy wyjdzie za mąż, zapomni o mnie. Myliłam się. Teraz ponownie mamy razem zamieszkać, czyli wszystko wraca do normy. Od początku zapewniała mnie, że nic się nie zmieni, oprócz jej nazwiska. Chyba dotrzymała obietnicy.
***
-Wróciliśmy! - krzyknął Hazz. Weszli do salonu. Odłożyli na stoliku aparat oraz kartę pamięci. Horan usiadł obok swojej żony, obejmując ją ramieniem, a mój narzeczony zniknął w sypialni. Wrócił po chwili z laptopem i zgrał do niego zdjęcia. Wyszukaliśmy w internecie stronę, na której zamieściliśmy ogłoszenie o sprzedaży naszego mieszkania. Loczek zamknął laptopa i usiadł obok mnie na sofie. Zaczęliśmy oglądać razem film, tak jak kiedyś. Śmialiśmy się cały czas, to była naprawdę dobra komedia. Kiedy przyszedł wieczór, zaproponowałam przyjaciołom, by zostali u nas na noc. Pokój Niall'a jest w nienaruszonym stanie, wciąż jest tam talerz po zjedzonej kanapce, a łóżko niezaścielone. Jeszcze nie widziałam, by któryś z tych dwóch ścielił swoje miejsce spania. Zrobiłyśmy z Rosalie kolację i zjedliśmy ją razem, opowiadając sobie różne, śmieszne historie, jakie wydarzyły się w naszym życiu.
*Następny dzień*
Kiedy się obudziłam, Rose krzątała się po kuchni. To do niej nie podobne, bo zazwyczaj to ja budziłam się najwcześniej. Weszłam do pomieszczenia i się przywitałam. Podała mi talerz ze śniadaniem, kiedy usiadłam za stołem. Chwilę potem dołączył do nas Styles.
-Co dzisiaj robimy? - zapytała brunetka.
-Ja idę do pracy. - odpowiedział.
-Znowu? - mruknęłam niezadowolona. - Wczoraj też byłeś. - zaśmiał się, całując mnie w skroń.
-Takie życie, kochanie. - stwierdził i poszedł do łazienki. Niall również postanowił pojawić się dziś w pracy, za to ja i Rose spędziłyśmy ten dzień na zakupach.
*4 dni później*
Nasze mieszkanie sprzedało się w ekspresowym tempie, co było dziwne. Jest pewien zastój w sprzedaży nieruchomości, ale nie narzekam. Wraz z Rosalie pakowałyśmy wszystkie nasze rzeczy do pudeł. Za meblami było tyle naszych zgubionych rzeczy, że o jejku... Niall i Harry pomagali nam we wszystkim, lecz i tak zajęło nam to cały dzień. Kiedy ostatecznie sprawdziłyśmy, czy wszystko wzięłyśmy, przyszła ekipa przeprowadzkowa i zabrała pudła oraz torby. Oddałyśmy klucze następnemu mieszkańcowi i zeszłyśmy na dół. Pojechaliśmy pod nowy dom.

2 komentarze:

  1. sweet czekałam własnie na nowy rozdział a tu proszę jest pisz dalej czekam na następny

    OdpowiedzUsuń